Richard Burns Rally – najlepszy symulator w historii

richard burns rally, rally games, pc games

Nadeszła wreszcie długo oczekiwana chwila, kiedy to po kilku latach szarpania się z rupciowatym laptopem wymieniłem go na nowszy model. Teraz mogę w 100% cieszyć się moimi starymi dobrymi symulatorami o niezbyt wygórowanych wymaganiach. Na ich czele bezapelacyjnie stoi Richard Burns Rally.

Jest to produkt wytwórni Warthog, czyli dokładnie tej samej, która stworzyła grę Rally Championship Xtreme. Nasz symulator oferuje siedem rajdów, składających się z pięciu odcinków specjalnych. Każda runda umiejscowiona jest w innej części świata i pozwala nam startować na specyficznej dla siebie nawierzchni. Zasiadać nam przyjdzie za kierownicą jednego z ośmiu aut rajdowych. Będzie to sześć wurców (Subaru Impreza „drop eye”, Impreza 1998, Lancer Evo VII, Peugeot 206, Citroen Xara, Toyota Corolla)  i dwie ośki (Punto S1600, Peugeot 106). Jest więc czym polatać.

Gry nie da się tak po prostu zacząć, a ten kto będzie się chciał ścigać bez odbycia wcześniejszego szkolenia z pewnością szybko się zniechęci. Należy pamiętać, że jest to symulator, nie arcadówka pokroju Colina czy Need For Speed. Nie ma tu mowy o graniu na klawiaturze, a nawet na padzie nie jest to łatwe.

richard burns rally, rally games, codmaster

Zanim będziemy chcieli wybrać najmocniejsze z dostępnych aut i najtrudniejszy możliwy odcinek specjalny zostaniemy zachęceni do wzięcia udziału w rajdowej szkółce. Pod okiem Richarda Burnsa zmierzymy się z kilkunastoma lekcjami, na których nauczymy się wykonywania takich manewrów jak: hamowanie lewą nogą, skręcanie „na rybkę” czy nawroty przy użyciu hamulca ręcznego.

Wszystko, czego dowiemy się przy pomocy tego symulatora to nie tylko wymysły programistów, ale rzeczywiste i przydatne w sportowej jeździe wskazówki. Ja ostatnio przypomniałem sobie, że lepiej jest najpierw skręcić i potem podciąć auto ręcznym niż odwrotnie. Ślęcząc godzinami przed monitorem możecie z czystym sumieniem powiedzieć „doskonalę swoją technikę jazdy”.

Ogromną zaletą Richard Burns Rally jest realizm rozgrywki, zachowania auta w różnych warunkach i ogrom ustawień. Możemy wybierać od opon, przez charakterystykę zawieszenia aż po przełożenia skrzyni biegów. Sprawia to, że gra ma wielu sympatyków na całym świecie. Jeżeli poczujecie się w niej naprawdę mocni, to warto spróbować swoich sił w jednej z europejskich lig online.

Dzięki graczom ligowym mamy do dyspozycji niezliczoną liczbę nakładek, mnóstwo rajdowych aut i perfekcyjnie odwzorowane odcinki specjalne. Wystarczy poszukać trochę w sieci i dzięki kilku prostym plikowym podmiankom możemy cieszyć się takimi rajdówkami jakich nie oferuje nam żadna dostępna na rynku gra.

Jeśli uwielbiacie komputerowe ściganki, a coraz mniej realistyczne produkcje ostatnich lat nie spełniają waszych wymagań, to skoczcie do sklepu i zmierzcie się z najlepszym symulatorem w historii. Jeżeli znajdzie się wśród Was ktoś, kto grając po raz pierwszy pokonał pierwszy w grze zakręt bez wypadania w trasy, prosiłbym o komentarz. Osobiście mu pogratuluję, bo sam nauczyłem się skręcać dopiero za 11-12 winklem!

Trzymajcie się, cześć!;)

 

Autor: Marek Starzyński

Na co dzień jeżdżę autem bez klimatyzacji, tapicerki i wygłuszeń, za to z klatką i ciasnymi kubełkowymi fotelami. Dla mnie motoryzacja to jest właśnie ten kawałek blachy na drzwiach i trytka trzymająca zderzak. Dla mnie motoryzacja to rajdy, czyli nas dwóch w kaskach. Nie silnik, który klęknie, nie zderzak, który się urwie. To jest ten moment, kiedy dajesz z siebie wszystko.

4 myśli w temacie “Richard Burns Rally – najlepszy symulator w historii”

  1. RBR jest najlepszym symulatorem rajdowym jaki kiedykolwiek powstał. I przy okazji (dla amatorów) cholernie trudną i wymagającą grą. Wystarczy jak przypomnę sobie moją pierwszą „przejażdżkę” Imprezą w RBR… działo się. Przekleństwa w stronę monitora leciały z prędkością światła a klawiatura rozsypała się po dwóch dniach ciężkich treningów 🙂 Ale warto było. Do dziś chętnie wracam do RBR. Zresztą równie chętnie pykam sobie od czasu do czasu w Colina 2.0 Jak dla mnie: klasyka! I obowiązkowa pozycja dla fana rajdów. A wiecie, że podobno nawet Kubica trenował (grał) i uczył się tras rajdów w RBR? 🙂

  2. Symulator RBR Jest poprostu naj… Po kilku dniach kata na klawiszach ;p doszedłem do tego stopnia ze Subaru i szuter jest mój ;p żałuje ze nie mam kierownicy bo zadne klawisze nie oddadza tego co kiera a najlepiej cały symulator ;p taki za 10 k ;p POLECAM RBR BARDZO 😛 Pozdro

    1. Ja też nie mam kierownicy i nawet na padzie jazda w RBR jest niełatwa. Dobrą, używaną kierę Logitech można mieć już za 300 zł i wtedy już można poszaleć 😉

      Może się wezmę i napiszę trochę o innym symulatorze, który umożliwia jazdę za pomocą myszki – jest pomysł na wpis 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *