5. Rajd Żarnowiecki – pierwsze szlify nowej załogi

To był pierwszy sprawdzian Astry w nowej konfiguracji, mój pierwszy start od lutego i pierwszy w życiu start Wiktora na prawym fotelu. Priorytetem było wrócić cało do domu i znaleźć swoje miejsce w szeregu, żeby w kolejnej imprezie wystartować już jako „czynnie jeżdżący” zespół.

Zapoznanie robiliśmy trochę w pośpiechu, niejednokrotnie myląc drogę, albo jadąc pod prąd. Odcinek „Półka górna” opisaliśmy tylko do połowy i gdyby nie koledzy, to nigdy byśmy nie wpadli na to jak miał przebiegać naprawdę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że notatki nie są idealne, ale odcinki nie były długie, a widoczność na nich dobra, więc na samym rajdzie nie było z nimi problemu.

Auto również spisało się bez zarzutu i chociaż bardzo martwiłem się o nie podczas „Lastryka”, to wszystkie uderzenia nasza Astra przyjmowała na wózek i progi, chroniąc przy tym cenne podzespoły. Używane opony 195/60 na takim wyrypie okazały się całkiem dobrym rozwiązaniem. Ich jakość pozostawiała wiele do życzenia i limit przyczepności był trochę zbyt blisko.

Jeśli chodzi o samo prowadzenie auta, to muszę się przyznać, że popełniłem kilka szkolnych błędów. Między innymi spanikowałem trochę na końcu pasa na odcinku „Bunkry” i nie wyciągnąłem auta z poślizgu tracąc cenny czas. Często zostawiałem sobie limit na dohamowaniach i unikałem głębokich cięć. Było kilka momentów, że za długo jechałem na odcięciu. W drodze na Kopaniewo postanowiłem zatankować i spóźnieni na start dostaliśmy 20s kary.

Starałem się jednak postępować zgodnie z założeniami i to się udało, a wynik? 36/59 w generalce i 11/12 w klasie 1 (objechaliśmy tylko malucha). Może hydrołapa, płyta pod silnik, czy sportowa kierownica są na tę chwilę poza moim finansowym zasięgiem, ale shiftlighta muszę sobie sprawić. Poza tym muszę jeszcze sporo pojeździć;)

Pozostałe onboardy:
Półka górna
Amhil
Polpotato

To były tylko moje refleksje na temat długo wyczekiwanego startu, po pełną relację z rundy Pucharu Polski Automobilklubów i Klubów zapraszam na ONBOARDY.COM

Autor: Marek Starzyński

Na co dzień jeżdżę autem bez klimatyzacji, tapicerki i wygłuszeń, za to z klatką i ciasnymi kubełkowymi fotelami. Dla mnie motoryzacja to jest właśnie ten kawałek blachy na drzwiach i trytka trzymająca zderzak. Dla mnie motoryzacja to rajdy, czyli nas dwóch w kaskach. Nie silnik, który klęknie, nie zderzak, który się urwie. To jest ten moment, kiedy dajesz z siebie wszystko.

2 myśli w temacie “5. Rajd Żarnowiecki – pierwsze szlify nowej załogi”

  1. Przy 1:03 baaaardzo spóźniona reakcja. Musisz jeszcze dużo potrenować, choćby jakieś Track Daye na torach, bo to błędy nowicjusza.

  2. Na torach nie ma syfu, gdzie taki uślizg można wykonać, poza tym na Pomorzu nie ma torów;)

    Masz oczywiście rację – spanikowałem i zamiast wyciągnąć auto gazem w ostatniej fazie zacząłem hamować, dlatego odwróciło mnie bardziej. Kontra też mało precyzyjna. Przez boczną szybę szukałem już swojego miejsca w kukurydzy;p

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *